16 LIPCA
SŁOWO BOŻE: Prz 8, 1-36; krótsze: 8, 12-36
Czyż Mądrość nie nawołuje? nie wysila głosu Roztropność? Na najwyższym szczycie, przy drodze, na rozstaju zasiada, przy bramach, u wejścia do miasta,
w przejściach głos swój podnosi: «Odzywam się do was, mężowie, wzywam was, synowie ludzcy, prostacy – mądrości się uczcie, nierozumni – nabierzcie rozsądku!
Słuchajcie, mówię rzeczy wzniosłe, z warg moich wychodzi prawość, podniebienie me prawdę podaje, wstrętna mym wargom nieprawość. Moje wszystkie mowy
są słuszne – obcy mi fałsz i krętactwo – dla rozumnych one wszystkie są jasne, prawe dla tych – co mądrość posiedli. Nabądźcie moją naukę – nie srebro, raczej wiedzę
– niż złoto najczystsze; bo mądrość cenniejsza od pereł i żaden klejnot nie jest jej równy». [Początek krótszego czytania:] Jam Mądrość – Roztropność mi bliska,
posiadam wiedzę głęboką. Bojaźnią Pańską – zła nienawidzić. Nie znoszę dumy, złych dróg, wyniosłości ust przewrotnych. Moja jest rada i stałość, moja – rozwaga,
potęga. Dzięki mnie królowie panują, słusznie wyrokują urzędnicy. Dzięki mnie rządzą władcy i wielmoże – rządcy prawowierni. Tych kocham, którzy mnie kochają,
znajdzie mnie ten, kto mnie szuka. Bogactwo jest ze mną i sława, wspaniałe dobra i prawość; mój owoc cenniejszy niż złoto, a plony niż srebro najczystsze.
Drogą prawości ja kroczę, ścieżkami sprawiedliwości, by przyjaciół obsypać bogactwem i napełnić ich skarbce. Pan mnie stworzył, swe arcydzieło, jako początek
swej mocy, od dawna, od wieków jestem stworzona, od początku, nim ziemia powstała. Przed oceanem istnieć zaczęłam, przed źródłami pełnymi wody; zanim góry
zostały założone, przed pagórkami zaczęłam istnieć; nim ziemię i pola uczynił – początek pyłu na ziemi. Gdy niebo umacniał, z Nim byłam, gdy kreślił sklepienie
nad bezmiarem wód, gdy w górze utwierdzał obłoki, gdy źródła wielkiej otchłani umacniał, gdy morzu stawiał granice, by wody z brzegów nie wyszły, gdy kreślił
fundamenty pod ziemię. Ja byłam przy Nim mistrzynią, rozkoszą Jego dzień po dniu, cały czas igrając przed Nim, igrając na okręgu ziemi, znajdując radość
przy synach ludzkich. Więc teraz, synowie, słuchajcie mnie, szczęśliwi, co dróg moich strzegą. Przyjmijcie naukę i stańcie się mądrzy, pouczeń mych nie odrzucajcie!
Błogosławiony ten, kto mnie słucha, kto co dzień u drzwi moich czeka, by czuwać u progu mej bramy, bo kto mnie znajdzie, ten znajdzie życie i uzyska łaskę u Pana;
kto mnie nie znajdzie, duszę swą rani, śmierć kocha każdy, kto mnie się wyrzeka.
ECHO SŁOWA: Aura początku Świętego
Kim jest owa święta postać, której głos usłyszeliśmy jako słowo Boże? Jej starotestamentowe imię brzmi: Mądrość. Ale to tylko część jej tajemnicy. Wiąże się ona
z początkiem. Jak o sobie mówi: „Pan mnie stworzył, swe arcydzieło, jako początek swej mocy, od dawna, od wieków jestem stworzona, od początku, nim ziemia
powstała”. Jako pierwsze dzieło Boże przenika wszystkie inne stworzenia. Kim ona jest? W innych tekstach biblijnych Boża Mądrość jako początek stworzenia
jest utożsamiana z odwiecznym Słowem, które w Jezusie Chrystusie stało się ciałem. A zatem przez Niego objawia się w ludzkich dziejach tajemnica początku,
od wieków ukrytego w Bogu. Chrystus jest „przed wszystkim i wszystko w Nim ma istnienie… On jest Początkiem” (Kol 1, 17n).
To jednak nie wszystko… Wypełnienie Mądrości w Chrystusie pozostaje otwarte na inne jeszcze wymiary. Stworzeniem obecnym od początku w Bożej Mądrości jest
nie tylko wcielone Słowo, lecz i czyste stworzenie – Maryja. Wszak opisana postać jest rodzaju żeńskiego, jakby dziewczynką, która cieszy patrzącego na nią Stwórcę,
„cały czas igrając przed Nim, igrając na okręgu ziemi”… Dlatego kościelna Tradycja łączyła te wypowiedzi z tajemnicą Maryi, zwłaszcza jako Niepokalanej, czyli wolnej
od grzechu pierworodnego, gdyż obecna była Ona w Bożym planie jeszcze przed grzechem, od samego początku. Dzisiaj, gdy prawda o Niepokalanym Poczęciu stała się
dogmatem wiary, trzeba powiedzieć więcej. Nie tylko Maryja, ale także my wszyscy jesteśmy obecni od początku w Bożej woli – właśnie dzięki Chrystusowi, w którym
zostaliśmy stworzeni. Wyraża to dobitnie nowotestamentowy hymn, błogosławiący Boga Ojca za to, że napełnił nas wszelkim błogosławieństwem duchowym
„w Chrystusie. W nim bowiem wybrał nas przed założeniem świata, abyśmy byli święci i niepokalani przed jego obliczem” (Ef 1, 3n). Owszem, te słowa stosują się
w szczególny sposób do świętej i niepokalanej Maryi, jednak i nasz początek, choć zaciemniony przez grzech, ukryty jest w Chrystusie, w którym i my – przyjmując Go
– stajemy się święci i niepokalani…
To wspólne powołanie do świętości wypełnia się rzeczywiście w ludziach, których uznajemy w Kościele jako świętych. Oni są dla nas przykładem, jak uprzednio
już rozważaliśmy, pełnego rozwinięcia łaski kryjącej się w samym początku – w Chrystusie. Św. Andrzej odsłania nam tajemniczą prawdę w dodatkowym świetle.
Wymowne jest świadectwo ze Strachociny – miejsca jego początku. Przypomnijmy najpierw, że kult Świętego został tu zapoczątkowany uroczyście 16. maja 1988 roku
przez umieszczenie relikwii św. Andrzeja w kościele. Obchodziliśmy wtedy w całym Kościele Rok Maryjny, w Polsce – od uroczystości Zesłania Ducha Świętego 6. VI 1987
aż do 8. XII 1988, to jest uroczystości Niepokalanego Poczęcia. Ten Rok okazał się przełomowy w powojennych dziejach kultu św. Andrzeja – nie tylko w Strachocinie,
ale i w Warszawie, gdzie uroczystości 50. rocznicy kanonizacji odbiły się dużym echem.
Związek z tajemnicą Maryi ma jeszcze jeden przejaw, prawdziwie zaskakujący. W miejscu narodzin Andrzeja zrodził się w Polsce – żeński Niepokalanów. Powstał on
w Japonii w 1949 r. z inicjatywy o. Mieczysława Marii Mirochny, który jeszcze jako kleryk towarzyszył tam św. Maksymilianowi od sierpnia 1930 r. Zgromadzenie przyjęło
nazwę Sióstr Franciszkanek Rycerstwa Niepokalanej. Wstąpiły do niego także cztery Polki, wysłane w 1983 roku z kraju po to, by w przyszłości mogły zapoczątkować
nową gałąź w Polsce. Trzy inne młode kobiety pozostające w kontakcie z Niepokalanowem znalazły się w Strachocinie. Gdy przybył tu ks. Niżnik, napisał do Japonii,
by pomóc strachocińskiej trójce nawiązać kontakt ze zgromadzeniem. Odpowiedzią była wizyta ojca założyciela w Strachocinie w maju 1984 roku. Nastąpiły dalsze wizyty,
które miały wyjaśnić sposób przeniesienia zgromadzenia do Polski. Wreszcie we wrześniu 1987 roku postanowiono, że polską kolebką sióstr będzie właśnie Strachocina.
Ponieważ krótko przedtem zapadła także decyzja o sprowadzeniu relikwii Świętego do Strachociny, można przyjąć wraz z ks. Niżnikiem, że to św. Andrzej Bobola
przyciągnął do miejsca swego urodzenia żeński Niepokalanów.
Sens tego przedziwnego związku pozostaje zagadką. Jak gdyby sam św. Andrzej chciał zwrócić naszą uwagę na znaczenie Maryi, i to właśnie w tajemnicy Niepokalanego
Poczęcia. Jako Sodalis Marianus oddał on swoje życie w ręce Tej, która patronowała sodalicjom, najpierw pod znakiem Wniebowzięcia, później jako Niepokalana,
gdy dzień 8. Grudnia stał się szczególnym świętem sodalisów. Ona też uczyła przyszłego świętego współpracować z łaską, kryjącą się w początku powołania, wspólnego
nam wszystkim, wybranym w Chrystusie „przed założeniem świata, abyśmy byli święci i niepokalani”. Zatem i naszym zadaniem jest umacniać się i wzrastać
w łasce początku, by rozwijała się w nas aż do pełni, która została nam przeznaczona.
Znowu możemy się przekonać o tym, że początek Bożego działania jest niepozorny, skryty przed oczami świata. Niewielu słyszało o Strachocinie, małej wiosce
koło Sanoka, z dala od turystycznych szlaków. A jednak można powiedzieć o niej słowami pieśni, które nawiązują do Pisma Świętego: „Miejsce to wybrał Pan”…
To miejsce jest znakiem dwojakiego wybrania. Jednoczy w sobie początek jednostki i wspólnoty: z jednej strony narodziny Świętego, z drugiej powstanie żeńskiego
Niepokalanowa. Łaska tego dwojakiego początku jest – jak wszelki Boży dar – nie tylko dana, lecz i zadana. Wiele pozostaje do odkrycia i rozwinięcia. Może trzeba
nawiedzić to miejsce, by pojąć jego aurę – promieniowanie tajemnicy, w której św. Andrzej otwiera nas na początek Bożego działania także w naszym życiu.
Powróćmy do starotestamentowej wizji Mądrości. Jako początek stworzenia przenika ona wszystko, pragnąc, aby człowiek otworzył się na nią, przyjmując jej działanie
w rozwoju swego życia. Pismo Święte wskazuje sposób, w jaki może się to spełnić: „Początkiem mądrości jest bojaźń Pana, i dla tych, którzy są [Mu] wierni, wraz z nimi
została stworzona w łonie matki (Syr 1, 14). Jeszcze raz, i to wyjątkowo wyraźnie, mądrość została tu złączona z początkiem ludzkiego życia. Zarazem odsłania się
jej związek z bojaźnią Bożą, która wbrew potocznym wyobrażeniom nie znaczy strachu czy lęku przed Bogiem. Oto bowiem jak ta sama księga Pisma mówi o niej:
„Bojaźń Pańska to chwała i chluba, wesele i korona radosnego uniesienia. Bojaźń Pańska zadowala serca, daje wesele, radość i długie życie „ (Syr 1, 11n). Gdzie tu lęk
i obawy – pośród radości? Ponadto słyszymy: „Pełnia mądrości to bać się Pana” (1, 16). Zatem mądrość dopełnia się w tym, co jest jej początkiem – w postawie,
którą Pismo nazywa bojaźnią Bożą, a którą dzisiaj możemy określić jako pobożność, pokorę w obliczu Boga.
Tak odsłania się droga wzrastania w danej nam i zadanej łasce początku. Trzeba tylko jednego – przyjęcia z pokorą daru, którego wielkość objawia się dopiero
z upływem czasu. Dla tych, którzy patrzą zewnętrznie, dar może pozostać niezauważony. Kto jednak przyjmie początkową łaskę z ufnością, temu wystarczy trwanie w niej,
wytrwanie do końca. Wtedy człowiek doświadczy – jak Maryja – wielkiej mocy łaski, która „strąca władców z tronu, a wywyższa pokornych”. Bo nasz Bóg zachowuje „
swoje miłosierdzie na pokolenia i pokolenia dla tych, co się Go boją” i podobnie jak Maryja wielbią Go za to, że „wejrzał na uniżenie Służebnicy swojej” (Łk 1, 46nn).
W tej postawie możemy zawsze pozostać ludami początkującymi, otwartymi na Początek, którym jest sam Bóg. On doprowadzi nas do pełni, do końca, kiedy
już ostatecznie będziemy się radować otrzymaną łaską.
(Za: Jacek Bolewski SJ, Wacław Oszajca SJ, Rok u boku św. Andrzeja Boboli, Wydawnictwo WAM 1999, str. 73 – 78).