W ikonografii prawosławnej nie powstała żadna ikona świętego Andrzeja Boboli, choć i przez wielu prawosławnych jest uznawany za świętego, a jego relikwiom oddawana jest cześć. Ze względu jednak na to, że prowadził działalność ewangelizacyjną na terenach przypisywanych Kościołowi prawosławnemu, bywa tam uznawany za postać kontrowersyjną.
Marta Chrzan jeszcze w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku studiowała w prawosławnej Szkole Pisania Ikon w Bielsku Podlaskim, stąd jej ogromne znawstwo i biegłość w sztuce pisania ikon, których napisała kilkadziesiąt. Przystępując do pracy nad ikoną Męczennika miała świadomość, że tworzy pierwowzór, który zapewne będzie powtarzany przez jej naśladowców. Ikona św. Andrzeja Boboli powstała w roku 2014, po długim okresie zbierania materiałów i siedmiu miesiącach intensywnej pracy. Męczennik przedstawiony jest w szatach mszalnych – w czerwonym, misternie wykonanym ornacie, w który były odziane jego relikwie w latach 1950-1988 oraz w białej komży z lat 1923-1938. „Przyszło światło, że Andrzej Bobola powinien być przedstawiony jako kapłan. Wszyscy wiemy, że jest jezuitą, że jest Męczennikiem, ale to jego uświęcenie pochodzi nie od niego samego, tylko od Pana Boga. On jest nam dany przez Pana Boga jako kapłan i właśnie przez swoje ofiary kapłańskie może wypraszać nam łaski.”
Ikona św. Andrzeja Boboli była ostatnią, którą Marta Chrzan napisała przed intensywnym rozwojem mukowiscydozy. Kolejne lata były nieustanną walką o przeżycie. Dwa lata temu pojawiły się leki, które zatrzymują rozwój choroby i poprawiają codzienne funkcjonowanie chorych na mukowiscydozę. Leki są jednak bardzo drogie i nie podlegały refundacji, toteż potrzebne było wsparcie wielu darczyńców, by Pani Marta mogła zacząć terapię. Leczenie okazało się skuteczne i nastąpiła wyraźna poprawa stanu zdrowia. W lutym tego roku Ministerstwo Zdrowia zapowiedziało, że leki na mukowiscydozę będą refundowane, ale zanim te zapisy wejdą w życie, minie kilka miesięcy, może nawet będzie to dopiero czerwiec.
Marta Chrzan apeluje: „Leki zakupione ze zbiórki lada dzień się skończą, a ja nie mogę przerwać leczenia, bo wtedy mój stan dramatycznie się pogorszy! Z całego serca proszę Was o pomoc. Już widać światło… Nie możemy teraz odpuścić, gdy już za zakrętem jest meta! Liczy się każda wpłata, każde udostępnienie, każdy nawet najmniejszy gest wsparcia.”
Artystkę możemy wesprzeć wchodząc na stronę https://www.siepomaga.pl/marta-chrzan