Aktualności

Świadectwo uzdrowienia za przyczyną św. Andrzeja

Chciałam podziękować za łaskę uzdrowienia z choroby nowotworowej mojej koleżanki Renaty. Od 2015 roku modliłam się w sanktuarium na mszach o uzdrowienie za przyczyną św. Andrzeja Boboli. Pracowałam wówczas z Renatą w jednej szkole, zbyt dobrze jej nie znałam, wiedziałam tylko, że zmaga się z nowotworem piersi. Po pewnym czasie powiedziałam jej tylko, że modlę się za nią za wstawiennictwem św. Andrzeja Boboli. Bardzo się zdziwiłam, kiedy powiedziała, że zna tę postać, gdyż to jej ziomek – on pochodził ze Strachociny, gdzie jest sanktuarium ku jego czci , a ona urodziła się i mieszkała w Bażanówce – sąsiedniej wsi. Nie wiedziałam tego ani o niej, ani o św. Andrzeju. Pewnego dnia na mszy usłyszałam słowa, że Bóg leczy osobę chorą na raka piersi. I kolejne słowo, że osoba modląca się o to, nie dowierza, że Pan wysłuchał jej prośby. Jakiś czas później zapytałam Renatę o zdrowie, a ona powiedziała mi, że jej wyniki dziwnym trafem radykalnie się odmieniły na lepsze. Miałam wkrótce okazję pojechać na wakacje w jej rodzinne strony na jej zaproszenie i modlić się w kościele w Strachocinie, zwiedzić Bobolówkę. Po ośmiu latach Renata nadal jest zdrowa. Jeszcze jest jedna sprawa. Otóż Renata pochodzi z pierwszej na polskich ziemiach parafii polskokatolickiej w Bażanówce. Nie miałam o tym pojęcia. Ona, jej siostra i mama były tego wyznania. Tata był wyznania rzymskokatolickiego. Było wiele cierpienia na tym tle w jej rodzinie. Myślę, że św. Andrzej Bobola wstawia się również w tej sprawie jako orędownik zjednoczenia chrześcijan. Tata Renaty już nie żyje, kiedyś przyśnił mi się w dzień św. Jana, pomodliłam się o spokój jego duszy, od Renaty dowiedziałam się, że miał na imię Jan, obchodziłby tego dnia imieniny. Wierzę, że jest to działanie Ducha Świętego, świętych obcowanie, jestem Bogu wdzięczna za Jego laski i proszę o dalszą opiekę.