Święty Andrzeju Bobolo, wzywam cię na pomoc bo nie chce mi się…opiekuj się mną, pomagaj, czuwaj i chroń bo jestem niedobrym człowiekiem, pomóż by Matka Boża była zawsze ze mną, a na Sądzie Bożym położyła rękę na moim ramieniu i powiedziała: to jest mój syn.
Proszę o pomoc, bym mógł przyjechać do ciebie w przyszłym roku do Strachociny, Warszawy, Rybna, Oświęcimia, Częstochowy, Gidli na urlop na 2 tygodnie, miej w opiece Szczecin.
Dziękuję. Arek