Bobola liczył już sześćdziesiąty czwarty rok życia, a czterdziesty czwarty pobytu w zakonie. Pracował dotychczas na wielu placówkach, z wieloma ludźmi się stykał. Wiadomości o jego pracy na zewnątrz podaliśmy wyżej, obecnie wypada pokusić się o odtworzenie i scharakteryzowanie jego rozwoju duchowego. Nieliczne i zwięzłe, ale dość bogate w treść sądy współczesnych pozwalają naszkicować tę najciekawszą, bez wątpienia, stronę jego życia.
Prepozyt domu profesów w Wilnie Andrzej Nowacki określił w 1928 roku jego temperament jako wybitnie choleryczny i skłonny do silnych wybuchów. Charakterystykę tę podtrzymał częściowo w 1633 roku Mikołaj Łęczycki, który stwierdził też domieszkę temperamentu sangwinicznego. Sangwinikiem nazwał Andrzeja rektor kolegium łomżyńskiego w roku 1639. Chcąc sprawdzić te charakterystyki, podane w terminach wprowadzonych przez Galenusa i stwierdzić stopień ich wierności, należy zbadać objawy temperamentów, przypisywanych Boboli.
Podniety zewnętrzne działają na sangwinika bardzo silnie i żywo, reaguje on jednak na ogół słabo. Sangwinik to człowiek, który lubi być zawsze wesoły. Wszystko w nim tchnie życiem i ruchliwością, ożywionej mowie towarzyszy zawsze gestykulacja. Samym pojawieniem się w jakimś towarzystwie i naturalną swoją wesołością ożywia je i wprowadza w dobry humor. Stąd wszędzie mile widziany, nie zna wrogów, wszyscy mu przyjaciółmi. Wszystko żywo go interesuje, zawsze czynne organy zmysłowe przysparzają mu mnóstwo spostrzeżeń i wiadomości, które wypierają się wzajemnie i nie pozwalają żadnej z nich zapuścić trwałych korzeni. Zawsze czynna wyobraźnia sprawia, iż nie może on skupić uwagi na jednym przedmiocie, ale przenosi ją z tematu na temat, podobnie jak motyl zmieniający ustawicznie kwiaty, na których na chwilę usiądzie. Liczne skojarzenia, poddawane ustawicznie przez wybujała fantazję, powodują przeskoki z zagadnienia na zagadnienie, bez względu na zasady logiki. Z natury jest sangwinik materiałem raczej na poetę niż na uczonego. Zdolny zazwyczaj i utalentowany w wielu kierunkach, uczy się wielu rzeczy, zdobywa wiele wiadomości encyklopedycznych, zna się z czasem na wszystkim, ale na niczym gruntowanie. Z zamiłowaniem zwraca się do tych tylko przedmiotów, które nie wymagają większego wysiłku umysłowego i raczej rozbudzają fantazję, niż rozwijają rozum. Prawda, piękno i dobro łatwy mają doń przystęp, trwałego wpływu jednak na niego nie wywierają. Pozbawiony samolubstwa, zawsze gotów do usług, głęboko odczuwa i współczuje z cierpieniem, ale tylko przez krótki czas. Obiecuje wiele, nawet zbyt wiele, wskutek czego obietnic prawie nie dotrzymuje. W opowiadaniu przesadza, w uczuciach zmienny, w pragnieniach goni za przyjemnościami. Krótko mówiąc, lekkomyślność, próżność, rozproszenie, żądza rozrywek i użycia, swawola, płytkość, uczuciowość, towarzyskość, ofiarność, uległość i wesołość, to wady i zalety temperamentu sangwinicznego. Zdradza go już wygląd zewnętrzny: delikatna i smukła budowa ciała, lekki chód, kwitnąca cera, otwarte, wesołe i ruchliwe spojrzenie, a przede wszystkim pobudliwość systemu nerwowego.
Choleryk reaguje silnie i śmiało na zewnętrzne podniety. Jest to człowiek zapalny, odważny i zdecydowany na wszystko. Odznacza się żądzą władzy i poczuciem swej wyższości nad otoczeniem. W rozmowach zwięzły, ale treściwy, ton mowy rozkazujący. Odważny aż do zuchwalstwa, ze wzrostem trudności przybiera na odwadze. Radość sprawia mu to wszystko, co wymaga śmiałości, zdecydowania na ostateczność i energii. Zycie spokojne, ciche, w osamotnieniu sprawia mu nieznośną przykrość. W towarzystwie innych ludzi obejmuje przewodnictwo. Chętnie speszy z pomocą i obroną słabszym, zwalcza jednak silniejszy7ch lub równych. Skłonny do gwałtownych wybuchów gniewu, w uporze posuwa się do niemożliwości. Prawdomówny i otwarty w postepowaniu, uporczywie broni swych nawet złych czynów. W trosce o swą niezależność, nie znosi władzy, marzy o wybiciu się ponad innych przez głośne i błyszczące czyny. Spostrzeżenia, zdobyte działaniem władz zmysłowych, nie są zbyt liczne, odznaczają się jednak trwałością. Wyobraźnia działa w granicach normalnych, uczucia stosunkowo nieliczne występują szybko i gwałtownie na zewnątrz. Umysł bystry i gruntowny. Choleryk pracuje gruntownie i bada zagadnienia w głąb. Namiętności, głownie pycha, żądza zaszczytów, gniewliwość i mściwość są bardzo silne. Szybko się decyduje i decyzję wprowadza w czyn, wkładając weń całą energię i siłę swej woli. Słowem, choleryka cechuje upór, pycha, zarozumiałość, przekonanie o własnej nieomylności, żądza czci, duch niezależności, mściwość, surowość i zuchwalstwo z jednej strony, z drugiej zaś strony szczerość i otwartość, wielkoduszność, wspaniałomyślność, bystrość umysłu i siła woli. Temperament choleryczny to materiał na człowieka wybitnego i wielkiego, na bohatera kutego w spiżu lub na zdecydowanego na wszystko zbrodniarza, na organizatora lub rewolucjonistę, na Szawła lub Pawła. Wskazuje na niego zwarta, muskularna budowa ciała, ostre rysy twarzy, wzrok pałający, ciężki, energiczny chód.
Za punkt wyjścia do określenia temperamentu Andrzeja Boboli i przedstawienia jego późniejszej ewolucji bierzemy rok 1628. Relacja Nowackiego z tego roku i bardzo obszerna opinia Frisiusa o Andrzeju z czasów trzeciej probacji (1623), zawierają pewne szczegóły, pozwalające zarysować jego charakterystykę w tym czasie. Frisius stwierdził, że do ciężkich prób zabrał się Andrzej bez ociągania się i z zapałem, w którym trwał zdecydowanie aż do ukończenia, zapominając o własnych wygodach i drodze mniejszego oporu. Odznaczał się szczerością i otwartością w postępowaniu. Nad zdobyciem cnoty posłuszeństwa i pokory pracował z pewnym dodatnim skutkiem, widać stąd, że w tym względzie musiały istnieć jakieś braki. Wskazał na nie minister kolegium Rudziński, zarzucając mu brak uległości wobec przełożonych, ujawniony wyraźnym niezadowoleniem z przeznaczenia go do Nieświeża. Skłonność do wybuchów niecierpliwości, uporczywe obstawanie przy własnym zdaniu i dość wysoki stopień zmysłowości, to zdaniem Frisiusa zasadnicze, ujemne właściwości Andrzeja, dla których pięć lat później uznaje go Nowacki za czasowo niezdatnego do zajęć nauczycielskich i obowiązków przełożonego. Z tym wszystkim rektor kolegium nieświeskiego, Alandus, uważa Andrzeja za jednego z najlepszych członków trzeciej probacji. Zdaniem Frisiusa i Nowackiego odznaczał się on bystrym i głębokim umysłem, trzeźwym sądem, dobrym wykształceniem, talentem krasomówczym i umiejętnością oddziaływania na ludzi, u których zyskiwał sobie sympatię.
Szczęściem dla społeczności ludzkiej typy o czystym temperamencie nalezą do znikomej mniejszości, podczas gdy temperamenty mieszane stanowią przytłaczającą większość. Przytoczone wyżej właściwości Andrzeja wskazują na słuszność charakterystyki jego, zanotowanej przez Łęczyckiego, który określił go jako typ choleryczny z domieszka sangwinicznego. Za objawy typu sangwinicznego należy uznać zmysłowość talent krasomówczy i zalety jednające mu umysły i serca ludzi, z którymi miął do czynienia. Upór, skłonność do gwałtownych wybuchów niecierpliwości, trudności w pokorze i posłuszeństwie, bystrość umysłu, trzeźwość sądu, tężyzna woli, gruntowność w pracy i otwartość w postępowaniu, to cechy wskazujące na temperament choleryczny. O ile Andrzej sam nie zdawał sobie ze stanu swego usposobienia sprawy, to dopomogli mu w tym względzie przełożeni przed profesją w 1630 roku, jak o tym była mowa w odnośnym rozdziale. W przeglądzie własnych wad i zalet znalazł równocześnie program pracy nad sobą na przyszłość. Usunięcie wad i pełne wykształcenie zalet to kierunki tej pracy, wiodące wprost do doskonałości.
Zadanie to nie należało łatwych, krzyż, jaki Bogu spodobało się włożyć na barki Andrzeja, nie był lekki. Z właściwym sobie hartem i energią podjął go Andrzej i poniósł aż do chwili, kiedy Bóg, odwołał go do siebie po nagrodę. Stwierdził to wyraźnie jezuita, Adam Delamars ”W zakonie Opatrzność Boża prowadziła go drogą krzyża, na której zajaśniała szczególnie jego cierpliwość i poddanie się woli Boga”. Na dodatnie wyniki tej zaciętej walki z sobą wskazują późniejsze opinie przełożonych. Zanikają w nich wytykane dawniej Andrzejowi błędy, zajęcia, do których przedtem uważano go, przynajmniej czasowo, za niezdatnego, pełni on z widocznym zadowoleniem swej władzy zakonnej. W latach 1630-1633 z pożytkiem i uznaniem rządzi rezydencją w Bobrujsku, przez dziewięć lat kieruje szkołami w Płocku, Łomży i Pińsku. W 1639 roku wysunięto jego kandydaturę na przełożonego. Otoczenie, wśród którego pracował, darzyło go pełnym zaufaniem i miłością, sympatię i wzięcie u szlachty i ludu prostego wzrastały z dnia na dzień.
Liczne opinie o Andrzeju, odnoszące się do ostatnich miesięcy jego pobytu w Pińsku, pozwalają ustalić wyniki jego pracy nad wyrobieniem swego charakteru. Zauważono w nim wysoki stopień umartwienia namiętności i zmysłów, wstrzemięźliwość w używaniu pokarmu i napoju, objawiająca się zwłaszcza podczas wypraw misyjnych, na których mimo wysiłku fizycznego, zadowalał się nieraz samym chlebem i wodą. Odznaczał się wówczas głęboką pokorą, cierpliwością, panowaniem nad sobą i posłuszeństwem. Z powagą zakonną łączył skromność, łagodność i przystępność. Miłe i przyjazne usposobienie jego występowało w pracach apostolskich i w prywatnych rozmowach, dzięki czemu uwagi jego i napomnienia chętnie przyjmowana i poszukiwano sposobności porozmawiania z nim. W tym tkwił sekret jego powodzenia, miłości i wzięcia, jakim się cieszył zwłaszcza u szlachty. Prawdziwa pobożność kapłańska, zaznaczająca się przede wszystkim w czci, jaką oddawał Chrystusowi w Najświętszym Sakramencie ołtarza, połączona z wymienionymi cnotami, spotykała się z wielkim uznaniem u ludzi garnących się do niego i zwących go „człowiekiem pobożnym”, „świętym” itp.
Jeśli się porówna tę charakterystykę Andrzeja z opinią, jaką się cieszył w 1628 roku, to uderza ogromny postęp jego na drodze doskonałości, będący owocem zdecydowanej, wytężonej i trwałej pracy nad sobą. Zalety swe wydoskonalił, wady i ujemne właściwości temperamentu opanował do tego stopnia, że zamiast utrudniać, ułatwiły mu one rozwój duchowy w kierunku doskonałości. Opatrzność Boża, powołując człowieka do spełnienia jakiegoś zadania, obdarza go prawie zawsze właściwościami naturalnymi, które usposabiają go do spełnienia swej misji. Współpracując z łaską Boga i wyrabiając otrzymane z natury skłonności, człowiek przygotowuje się do osiągnięcia celu, jaki ma Bóg, jako jego zadanie życiowe, do spełnienia wyznaczył. Łaska buduje na naturze. W świetle tych myśli i omówionych powyżej właściwości naturalnych Andrzeja, zrozumiałym się staje jego powołanie. Choleryk z natury, który z właściwą swemu temperamentowi zaciętością przez kilkadziesiąt lat wytrwale i zwycięsko walczył z trudnymi do opanop0wania wadami, to najlepszy materiał na bohatera gotowego do największych nawet ofiar, do zniesienia najboleśniejszych cierpień. Męczeństwo Andrzeja to nic więcej jak purpurowy kwiat róży zakwitającej na długo pielęgnowanym i bezwzględnie obcinanym krzewie, to ukoronowanie całego życia, w którym natura uszlachetniona i udoskonalona całkowicie dojrzała do współpracy z łaską nad spełnieniem szczytnego zadania.
Kazimierz Tokarzewski i jezuita Jan Łukaszewicz, którzy znali osobiście Bobolę, przekazali nam pewne szczegóły, dzięki którym można odtworzyć jego wygląd zewnętrzny. Andrzej był średniego wzrostu, o zwartej, muskularnej i silnej budowie ciała. Twarz miał okrągłą, pełną, policzki okraszone rumieńcem, przez jasną, przyprószoną siwizną fryzurę z lekka przeświecała łysina. Powagi dodawał twarzy siwiejąca, nisko strzyżona broda.
Jan Poplatek SJ „Św. Andrzej Bobola Łowca dusz”, Wydawnictwo Diecezjalne i Drukarnia w Sandomierzu, Sandomierz 2007, s. 98-104